SPÓŁDZIELNIA MIESZKANIOWA IM. I. J. PADEREWSKIEGO W KATOWICACH | |||||||||||||||||||
aktualności | o spółdzielni | eBOK | remonty | przetargi | statut | przepisy | gazetka | B.O.N. | sala konf. | rezonans | formularze |
::GAZETKA|2004.12 W krzywym zwierciadle: Zsypy XXI wieku Minęła dwudziesta. Stojący w kącie zegar postanowił obwieścić ten fakt ciągle jeszcze donośnym, choć nieco już zachrypniętym biciem. Raz, dwa... Ding, dong.... Przy czwartym uderzeniu Pafnucy jęknął i nieprzytomnie odwrócił się na drugi bok. - Kto śmie go budzić? I po co? Przecież impreza się skończyła. Kumple wrócili do swoich domów, nie zostało już nic, czym możnaby ugasić palące pragnienie. Minęły Święta, minął Sylwester.... Minęło coś jeszcze, choć nie potrafił w tej chwili określić, co.... Pięć, sześć.... Pafnucy nadludzkim wysiłkiem postanowił otworzyć oczy. Rozciągający się przed nim krajobraz niczym po potężnej bitwie wywołał w nim natychmiastowy skręt żołądka i chęć ponownej ucieczki w krainę błogiego zapomnienia. Postanowił jednak nie poddawać się tak łatwo i stawić czoła brutalnej rzeczywistości. Siedem, osiem.... Czas zabrać się za porządki. Kartonowe pudło, niegdyś służące jako doskonały środek transportowy podczas przygotowań do trwającej jeszcze nie tak dawno imprezy, teraz okazało się być wspaniałym śmietnikiem. Znalazło się w nim wszystko - puste puszki i butelki, potłuczone szkło, opakowania po pizzy i chipsach, zawartość przepełnionych popielniczek, złamana w ferworze zabawy choinka, a nawet nadpsute już z lekka, pamiętające chyba jeszcze początki Świąt, resztki jedzenia. Czas płynął, odmierzany miarowym tykaniem starego, obdrapanego zegara. Minęła godzina, półtorej... Zaczął mijać również zapał do sprzątania. Dzieło zostało jednak ukończone. Pafnucy, klęcząc na środku pokoju - na więcej sił już mu nie pozostało - ze zgrozą spojrzał na wypełniony po same brzegi karton. Zastanawiał się wyjątkowo intensywnie, w jakiż to cudowny sposób miałby dowlec go do odległego o 200 metrów śmietnika? Ostatnim wysiłkiem swego wymizerowanego, trawionego wewnętrzną gorączką ciała zaciągnął je pod drzwi windy, pod czym padł na ziemię dysząc ciężko. Nie dam rady... - wyszeptał w przestrzeń. Nie na darmo jednak koledzy nazywali go "MacGyver". Umiał przecież znaleźć rozwiązanie w każdej, nawet najbardziej skomplikowanej sytuacji. Nie na darmo również stale nosił przy sobie szpanerski szwajcarski scyzoryk. Na twarzy wykwitł mu lisi uśmiech... Po krótkiej chwili drzwi windy stały już otworem. Pafnucy nie wydawał się specjalnie zaskoczony faktem, że nie stoi za nimi kabina, rozciąga się natomiast niezgłębiona czerń szybu. Nie wyglądał również na zmartwionego jej brakiem. Bo przecież rozwiązanie było już blisko. Pewnym ruchem wepchnął wszystkie pamiątki po imprezie w rozwartą paszczę windy, po czym - oparty plecami o przeciwległą ścianę, zaciągnął się resztką papierosa, który chwilę później, żarząc się jeszcze w ciemnościach, podążył śladami roztrzaskującego się właśnie o dno szybu pudła. Pafnucy - nagle pełen energii - szybkim krokiem wrócił do swojego mieszkania, gdzie padł na łóżko, zadowolony ze swojej inteligencji, sprytu i pomysłowości. Nie przejmował się zupełnie faktem, że nagle winda przestała dojeżdżać do samego parteru. Nie przejmował się i tym, że coraz więcej osób postanawiało mozolnie wspinać się po schodach zamiast jeździć windą, w której nie dawało się wytrzymać ze względu na panujący w niej smród. Nie przejąłby się zapewne również, gdyby w wyniku pożaru spaliła się zarówno sama winda, jak też i kilka mieszkań przy okazji. Znaczenie miało dla niego tylko jedno - bez specjalnego wysiłku, bez większych problemów pozbył się swojego kartonu wypełnionego stertą śmieci.... * * * Kim jest nasz pomysłowy Pafnucy? Jego prawdziwa tożsamość zaginęła gdzieś w mrokach dziejów. Na szczęście. Może jednak okazać się nim każdy z nas. I niektórzy faktycznie odnajdują czasem w sobie fragmenty jego pomysłowości. Jak się okazuje, powyższa historia wcale nie musi być wyssana z przysłowiowego palca. Wystarczy sprawdzić, jakież to atrakcje fundują nam nie tylko dna szybów wind, ale także i sufity samych kabin. Wymienione w treści opowiadania śmieci, resztki żywności, niedopałki czy choinki to tylko wierzchołek góry lodowej, pod którym kryje się nader szeroki wachlarz innych możliwości. Wszak ludzka inwencja nie zna granic.... A konkluzja? Sami siebie klasyfikujemy z dumą do gatunku homo sapiens. Ale czy wszyscy i w każdych zachowaniach zasługujemy na to miano?.... 404 |
Spółdzielnia Mieszkaniowa im. I. J. Paderewskiego, 40-282 Katowice, ul. Paderewskiego 65
tel. 256.31.80, tel./fax 255.18.39, email: poczta@smpaderewski.pl
Odwiedziło nas: 778 internautów. Dziękujemy.
Design © 2004-2005 Bigg